Po niespełna dwóch wiosnach Arka rozegra kolejny mecz z zaprzyjaźnioną dla siebie drużyną. Ostatnim takim meczem był ten z poznańskim Lechem - w grudniu 2023 roku. Tyle, że w rozgrywkach Pucharu Polski. Teraz w ramach spotkania najwyższej klasy rozgrywkowej Zagłębie Lubin podejmie na własnym obiekcie Arkę Gdynia. Komisja ligi zrobiła na złość - zarówno nam, jak i Miedziowym. Termin takiego meczu ustalono na poniedziałek, dzień roboczy. Ale cóż, nic, niestety, na to nie poradzimy. Kto może, niech jedzie do Lubina! Wraz z miedziano-biało-zielonymi braćmi zasiądziemy wspólnie na młynie Zagłębia, czyli Przodku. Do zobaczenia na miejscu, Arkowcy!
Żółto-niebiescy w miniony czwartek stanęli na wysokości zadania, pokonując przy Olimpijskiej lubelski Motor 1:0. Arka wykazała się nie tylko trwałą pewnością siebie, ale i także walką o każdy centymetr boiska. Dzięki tej nieustępliwości gdynianie potrafili w pewnych momentach zdominować rywala i - licząc wszystkie rozgrywki - zanotowali drugie z rzędu czyste konto. Spoglądając jedynie na Ekstraklasę, meczów na zero z tyłu doliczymy się 3. Miały one miejsce w starciach kolejno z Legią Warszawa, Wisłą Płock i Koroną Kielce. Na samą defensywę nie przybywa wiele zażaleń. Trójmiejska drużyna straciła do tej pory łącznie 10 goli, co zdecydowanie nie jest jednym z gorszych wyników. W stawce dostrzeżemy 10 innych zespołów, których bramkarze zmuszeni byli wyciągać piłkę z siatki nieco częściej. To dobry prognostyk na przyszłość. Podobnie sprawy mają się zarówno w środku pola, jak i ofensywie. Zawodnicy, przebywający z przodu, rozwinęli ostatnio skrzydła, pokazując tym samym ukryty potencjał, jaki w nich drzemał. Liczymy zatem na sukcesywne doskonalenie swych umiejętności. Ich z całą pewnością naszym piłkarzom nie brakuje. Ba! Cieszymy się, że są częścią żółto-niebieskiej rodziny. Warto jednak pamiętać, iż trening czyni mistrza. Bo Arka to jest potęga! Nie zapominajmy, rzecz jasna, o jednym: nim zaczniemy wymagać od innych, warto spojrzeć na siebie. Dlatego w miarę możliwości zachęcamy serdecznie do poniedziałkowej wizyty u zgody. AG&ZL! Jesteśmy zawsze tam...
Zagłębie Lubin w polskiej elicie, zwanej Ekstraklasą, występuje nieprzerwanie od początku kampanii 2015/2016. Już w pierwszej edycji Miedziowi wywalczyli brązowy medal, zajmując na koniec wysoką, bo 3. pozycję w tabeli. Co ciekawe, to najlepszy pod tym względem sezon Zagłębia od czasu powrotu na salony. W kolejnych latach MKS plasował się lekko niżej, choć wciąż dążył do stabilności, zwieńczonej grą w Europie. Reasumując, jedynie w trzech kampaniach zszedł poniżej 9. miejsca. Najmniej przyjemnie było raczej w poprzednich rozgrywkach, kiedy to Zagłębie do końca drżało o utrzymanie. W tym czasie w kadrze trenerskiej poszły dwie głowy - zwolniono bowiem najpierw Waldemara Fornalika, a później, już w trakcie rundy wiosennej, Marcina Włodarskiego. Na ratunek przyszedł znany i szanowany w Gdyni Leszek Ojrzyński. Podpisał wówczas półroczny kontrakt, który tylko w przypadku utrzymania drużyny zostałby automatycznie przedłużony. Tak się też stało. Trener wykonał ważną misję, a Zagłębie odetchnęło z ulgą. Miedziowi przystąpili zatem do kolejnych zmagań w Ekstraklasie. Odświeżyła się nieco szatnia. Zarząd podziękował niektórym piłkarzom. Na liście odchodzących znalazł się m.in. Tomasz Pieńko. To ofensywny pomocnik, który w minionym sezonie 7 razy wbił rywalom gola, dorzucając przy tym 2 ostatnie podania. Latem zasilił pokład Rakowa Częstochowa. Ponadto Bartłomiej Kłudka, prawy defensor, wraz z napastnikiem Dawidem Kurminowskim zdecydował się na przenosiny do Gdańska. Obydwaj odgrywali w zespole kluczową rolę. Zresztą Kłudka tuż przed transferem wpakował Lechii gola z dystansu. Z Zagłębia odszedł w ramach transferu "last minute". Kurminowski to z kolei typowy egzekutor, o czym, niestety, się przekonaliśmy. Z Lubina na dobre wyjechał również stoper Jarosław Jach (do Znicza Pruszków), występujący na tej samej pozycji Kacper Lepczyński (z rezerw Zagłębia do Warty Poznań), Alexandre Abrahamsson (też środkowy obrońca, do węgierskiego ETO FC), boczny defensor Luis Mata (do Kairatu Ałmaty), czy napastnik Rafał Adamski (do Pogoni Grodzisk Mazowiecki). Jednocześnie w życie weszły wypożyczenia - wchodzące i wychodzące. Lewy obrońca Szymon Karasiński, wahadłowy Krzysztof Kolanko oraz golkiper Michał Matys powędrowali na tymczasową gościnę do innych pracodawców. Powołując się na nie definitywnie pozyskane nazwiska, na myśl przychodzi dwójka graczy. Chodzi o Leonardo Rochę i Jesusa Diaza, których meldunek ogłoszono 8 września. Portugalczycy zostali okrzyknięci piłkarzami Zagłębia na zaledwie kilka minut przed wybiciem północy. Wyrobiono się więc z czasem. Rocha to głodny bramek napastnik. W kampanii 2024/2024, jako zawodnik Rakowa, nastukał ich w lidze 12. Podczas rywalizacji z Motorem w 9. kolejce otworzył rezultat spotkania, zapisując pierwsze trafienie dla Miedziowych. Wcześniej borykał się z różnymi problemami lecz wygląda na to, że udało się mu wyjść im naprzeciw. W poniedziałek zapewne ujrzymy rosłego snajpera w wyjściowym garniturze. Jesusa Diaza łączono przez chwilę z Arką. Ostatecznie wybrał Zagłębie, dla którego zagrał na razie w czterech meczach ligowych. Zarówno Rocha, jak i Diaz, do Lubina dotarli z Częstochowy. "Władcy Dolnego Śląska" poszli po angaż jeszcze kilku piłkarzy. Z tego grona wymienimy m.in. dwójkę bocznych defensorów, czyli Chorwata Lukę Lucicia (z chorwackiego Slaven Belupo) i Ukraińca Romana Yakubę (z Puszczy Niepołomice). Nie sposób zapomnieć o Jakubie Sypku. Skrzydłowy ponownie zawitał w rodzinnym mieście. Kuba jest bowiem wychowankiem Zagłębia Lubin. Za najbardziej pożyteczny ruch można pewnie uznać ściągnięcie Michalisa Kosidisa z rezerw AEK Ateny. Grecki atakujący, tak jak Leonardo Rocha czy Jesus Diaz, biegał już kiedyś po polskich boiskach. 23-latek w zeszłej edycji reprezentował barwy niepołomickiej Puszczy. W 30 rozegranych spotkaniach zdobył 8 bramek i asystę. Wszystko wskazuje na to, że wkrótce przebije ten wynik. W bieżącym sezonie ma dotąd 5 trafień, a przecież do zakończenia rozgrywek pozostało jeszcze sporo kolejek. Michalis włączył się tym samym do walki o koronę króla najskuteczniejszych graczy ligi. Na ten moment w rankingu góruje Filip Stojilković, napastnik Cracovii (6 goli).
Firma KGHM na potrzebne zakupy wydała 400 tysięcy euro. Sumę tę przeznaczono na podpisanie Yakuby i Kosidisa. Za każdego z nich zapłacono po 200 tys. od osoby. Zagłębie sprowadziło sześciu graczy: dwóch zadomowiło się tu na zasadzie transferu definitywnego, inna dwójka przebywa tu na określony okres, następny zaś duet wbił do Miedziowych, dzięki wyłożonym kwotom. Roszady te przełożyły się na dwa zwycięstwa, identyczną liczbę porażek oraz 4 remisy. Zagłębie mieści się obecnie na 9. lokacie, z dorobkiem 10 uzyskanych oczek. Bracia znajdują się więc trochę nad żółto-niebieskimi, którzy obejmują aktualnie 14. pozycję. Nasi poniedziałkowi "przeciwnicy" trafiają do sieci oponentów jak na zawołanie. Zdobytych bramek posiadają na koncie aż 16, co daje im drugie miejsce w całej lidze. Arkowcy mogliby wziąć przykład:) Na chwilę obecną nikt nie strzelił tak małej ilości goli, co Arka (5). Do 16 trafień przyczynił się głównie Kosidis (5 + asysta). Srebrną miejscówkę w tej materii uzyskał Adam Radwański (2+2). Podium zamknie Marcel Reguła (2+1) wraz z Leonardem Rochą (2). 18-letni Reguła to wielki talent i zarazem człowiek trenujący w strukturach Zagłębia od najmłodszych lat. Już w minionym sezonie udowadniał swoją wartość, zapisując np. bramkę z przewrotki w derbowej potyczce ze Śląskiem Wrocław. W tej kampanii Marcel powoli się rozkręca. W CV uzdolnionego piłkarza zauważymy 4 trafienia i 2 asysty. W ubiegły czwartek jego dublet przeważył o losach pucharowego meczu z Radomiakiem Radom. Zagłębie po dogrywce wygrało 2:0 i przeszło do II rundy. Już teraz słyszy się o niemałym zainteresowaniu zagranicznych klubów. Wracając, własne pole do popisu wykorzystali również : Michał Nalepa, Jakub Sypek, Kajetan Szmyt, Aleks Ławniczak, Filip Kocaba (wszyscy po bramce). Przewrotka Ławniczaka w wyjazdowym starciu z Lechem stała się mocnym kandydatem na trafienie sezonu. Trzema zaliczonymi asystami pochwali się Damian Dąbrowski. Każda z nich miała miejsce w spotkaniu z betonami, gdy Zagłębie rozgromiło ich 6:2. Miedziowi, co prawda, znacznie częściej pakują futbolówkę do obcej bramki, aczkolwiek Arkowcy rzadziej od Braci wyciągają ją z własnej sieci. Damian Węglarz, podstawowy golkiper Arki, nie skapitulował dotąd w trzech rywalizacjach. Natomiast Dominikowi Hładunowi, bramkarzowi Zagłębia, ani razu nie przyszło do tej pory zachować czystego konta. Wpuścił 13 bramek, Węglarz 10. Wiemy, że pan Leszek Ojrzyński preferuje tzw. lagę do przodu, która też przynosi/przynosiła efekty.
4-2-3-1 - oto ulubione ustawienie naszego byłego szkoleniowca w Zagłębiu. Nasza Arka za to coraz pewniej czuje się w ofensywie. Pokaz piłkarskich umiejętności, zwłaszcza w ostatniej tercji, dał się we znaki w meczu PP.. Liczymy zatem na interesujące widowisko.
Poniedziałkowe starcie zapowiada się o tyle ciekawie, że w obu ekipach dostrzeżemy zawodników, grających niegdyś zarówno w Arce, jak i Zagłębiu. Z ekipy znad morza takowymi piłkarzami są Patryk Szysz i Tornike Gaprindashvili. Zresztą Patryk strzelił kiedyś Arce. Jego aklimatyzacja w nowym otoczeniu przebiega dosyć sprawnie. Zdążyliśmy już przyjrzeć się nienagannemu wyszkoleniu technicznemu, które posiada. TAG trzymaj! Z kolei w Zagłębiu swoje minuty zbiera Filip Kocaba. Młody pomocnik po ostatniej kampanii opuścił Arkę. Skończyło mu się wówczas roczne wypożyczenie. Wspominamy go całkiem dobrze.
Bilans meczów Arki z Zagłębiem bezapelacyjnie przemawia na korzyść lubinian. Miedziowi zwyciężali do tej pory nad Arką 15-krotnie, podczas gdy nam sztuka ogrania pomarańczowo-biało-zielonych wyszła raptem 6 razy. W pozostałych siedmiu rywalizacjach następował podział punktowy. Na stadionie przy Marii Skłodowskiej-Curie gospodarze nie mieli większych litości. W statystyce wygranych jest bowiem 10:2 dla Zagłębia. Stosunek strzelonych goli? 28:8. Miazga. Ostatnim razem na terenie Braci mierzyliśmy się w sierpniu 2019 roku. Lubińskie Zagłębie triumfowało wtedy, pokonując gości 2:0. W rewanżu lepsza okazała się Arka, która wygrywając 3:2, zatrzymała komplet punktów u siebie. W nieodległej przyszłości znów doszło do meczu przyjaźni. Tamtym razem w Pucharze Polski. Gdynianie w domowym spotkaniu, w ramach 1/8 finału, zdobyli 2 bramki. Miedziowi natomiast jedną, co wiązało się z awansem Arki do dalszej rundy.
Na trybunach śpiew, na boisku walka! Nie możemy się doczekać pierwszego gwizdka. Ten zabrzmi o godz. 18:00. Arbitrem głównym będzie Piotr Lasyk z Bytomia. Drodzy Arkowcy, widzimy się na Przodku, a więc trybunie dopingującej. Zasiądziemy tam razem z lubińskimi Braciakami. Zaplanowano także obchody 50-lecia historycznego awansu
Zagłębia do 2. ligi oraz 40-lecie historycznego wejścia Miedziowych do Ekstraklasy. Z tego miejsca przybywamy z prośbą o wspólne podziękowanie bohaterom tych wydarzeń owacją na stojąco w przerwie. Już od bardzo wielu lat, ta legenda rodzi się! Arka Gdynia & Zagłębie!...